Dodatek LATO 2025

Dużo czytania na leżak i nie tylko.

– Zawał Jarka był jak czerwona lampka, pytanie od

losu "Co chcecie tak naprawdę robić w życiu, póki

je

jeszcze

macie?"

wspomina

Joanna.

Zdecydowali wówczas, że chcą podróżować i

odkrywać świat po swojemu. – Stwierdziliśmy, że

to

nas

kręci

najbardziej.

Takie

chwile,

gdy

uświadamiasz sobie, że życie może skończyć się w

jednej chwili, bez pytania Ciebie o zgodę, sprawia,

że docenia się to, że ono jest. I że możesz robić

świetne rzeczy, dopóki jest. Jeszcze w szpitalnym

łóżku Jarek zaczął szukać auta terenowego. Kilka

miesięcy później ruszyliśmy w naszą pierwszą

samodzielną wyprawę do Maroka – opowiada

Joanna.

Przyznaje, że praca w telewizji jest świetna i

mnóstwa się tam nauczyła, ale musiała wybrać:

albo chce jeździć do świata i ludzi, albo siedzieć

przy biurku na Woronicza i robić program. – Nigdy

nie żałowałam odejścia z TVP, po prostu czułam,

że życie woła mnie już do innych zadań, innych

rzeczy.

Świat

mnie

wołał

mówi

Joanna

Grzymkowska – Podolak.

Pierwszym celem ich podróży było Maroko, bo byli

tam już wcześniej, ale na zwykłej zorganizowanej

wycieczce. Zachwyciła ich „inność” i egzotyka

tego miejsca. – Chcieliśmy do niego wrócić, ale już

na swoich zasadach. To było dość szalone –

wspomina Jarek Podolak.

Wyjechali autem spod domu na warszawskiej

Pradze i pojechali w kierunku Afryki. Nie mieli

żadnych rezerwacji, biletów. To nie był czas

wszechobecnego internetu czy social mediów.

Wiedzieli, że muszą przejechać Europę, potem

jakoś promem dostać się na Czarny Ląd.

– Od początku do końca było wow! Umiemy

podróżować po swojemu! Byliśmy szczęśliwi i

dumni z siebie, że tę sztukę podróżowania

ogarniamy. I że świat, do którego ruszyliśmy z taką

dziecięcą radością i ciekawością, okazał się taki

dobry. I że są na świecie dobrzy ludzie, którzy, jeśli

będzie trzeba, pomogą. I to wszystko jest z nami do

dziś – podkreśla Jarek Podolak.

36

LATO 2025