Dodatek LATO 2025

Dużo czytania na leżak i nie tylko.

23

www.wirtualnemedia.pl

Następne 6 dni zajął im pobyt w mieście Goa – to

właśnie tutaj przyjeżdża się na wakacje. Potem byli

w Koczi, wzięli udział w całodniowej wycieczce do

Munnar na plantacje herbaty. Ostatnie 4 dni

spędzili w Bombaju.

Patrycja i Adam podczas swojego pobytu w

Indiach jadali w lokalnych restauracjach. Unikali

street foodu, bo jak mówią, nie byli aż tak odważni.

Czasami jedli w bardziej turystycznych miejscach

np. restauracjach hotelowych lub na plaży. –

Średnio za śniadanie z herbatą i napojem płaciliśmy

ok. 7-10 zł, a za obiad z napojem ok 25-30 zł od

osoby – mówi Patrycja.

Podpowiada,

by

pić

tam

jedynie

wodę

butelkowaną, a w restauracjach zwracać uwagę na

poziom ostrości i do potraw zamawiać dodatkowo

coś słodkiego na przegryzkę oraz napoje mleczne.

Podczas swojej podróży po Indiach nocowali w

hotelach

znalezionych

na

Booking.com

lub

wskazanych przez wynajętego kierowcę. – Nie było

problemem znaleźć hotel na ten sam dzień, jeśli

nam się gdzieś spodobało to mieliśmy elastyczny

grafik

i

zostawaliśmy

dłużej.

Bilety

lotnicze

kupowaliśmy często na dzień przed wylotem,

wtedy

ceny

niewiele

się

zmieniały.

Ahmedabadzie i Rajkocie spaliśmy u znajomych lub

w hotelu – dodaje Adam.

Patrycja zwraca uwagę, że spokojnie można

wyjechać

do

Indii

nie

rezerwując

wcześniej

noclegów. - Często na miejscu dostanie się lepszą

cenę lub znajdzie lepszy standard, niż w przypadku

wcześniejszej rezerwacji. Warto przy hotelach

czytać opinie, bo standard wykończenia i czystości

odbiega od europejskiego i brakowało nam hoteli

średniego szczebla, czyli czystych, ale niedrogich,

które można znaleźć bez problemu w Europie –

radzi Patrycja.

Płać kartą, korzystaj z aplikacji

Lokalna waluta w Indiach to rupie. Można je kupić

w kantorach już na miejscu. W większości miejsc

można płacić również kartą Revolut. - Lepiej jednak

płacić kartą ze względu na ceny i nominały oraz

czystość banknotów – podpowiada Patrycja.

Cała,

blisko

miesięczna

wyprawa

do

Indii

kosztowała ich po 14 tys. zł na osobę.

O

czym

bezwarunkowo

trzeba

pamiętać

wybierając się tak daleko i na tak długo?

Na pewno o monitorowaniu cen biletów lotniczych,

wykupieniu

ubezpieczenia

podróżnego,

szczepieniach, bezpieczeństwie i poszanowaniu

innej kultury.

– Z całego wyjazdu jesteśmy bardzo zadowoleni,

byliśmy nastawieni na poznawanie, odkrywanie,

edukację. Przestrzegałabym jedynie przed Delhi.

Sama raczej już tam nie wrócę. To stolica

naciągaczy, których ofiarą niestety zostaliśmy, ale

nawet tego nie żałujemy, bo dużo nas to nauczyło.

Zapłaciliśmy pewnie dwa razy tyle, ale na polskie

standardy to i tak nie było dużo, a w zamian

mieliśmy załatwione 3 dni zwiedzania z kierowcą,

który był naszym przewodnikiem i opowiadał o

tamtejszej codzienności, która nas bardzo ciekawiła

– wspomina Patrycja.

Adam dodaje, że to doświadczenie nauczyło ich

tego, żeby pytać i proponować. – Ze względu na

odległości pomiędzy stanami podróżuje się tam

wyłącznie samolotem, a i tak dystans w ramach

stanu jest kilkugodzinną podróżą, więc kiedy nie

chcieliśmy

sami

wypożyczać

samochodu

ze

względu na ruch lewostronny i inną kulturę jazdy

proponowaliśmy taksówkarzom, czy za daną kwotę

będą z nami jeździli cały dzień, żeby zobaczyć to i

tamto – opowiada Adam.

Nasi bohaterowie podpowiadają, że w większych

indyjskich

miastach

funkcjonują

aplikacje

do

zamawiania przewozów i warto z nich korzystać

zamiast bezpośredniego negocjowania z kierowcą

tuc tuca. – Już na starcie za bycie turystą zwykle

chcą wyższych stawek. Ku naszemu zaskoczeniu

my okazaliśmy się dużą atrakcją dla lokalnych

mieszkańców, bo większości Indusów nigdy nie

będzie stać na wyjazd za granicę. Było to bardzo

miłe, kiedy chcieli z nami porozmawiać, pytali skąd

jesteśmy, a często nawet chcieli zrobić sobie z

nami zdjęcie – relacjonuje Patrycja.