Dodatek OOH/ DOOH

Odkryj dodatek pełen inspiracji!

15

www.wirtualnemedia.pl

– Wiele marek, szczególnie w branżach takich jak

motoryzacja, nieruchomości, finanse czy FMCG,

uważa outdoor klasyczny za medium obecności,

skali i prestiżu. To on pozwala „być w mieście i na

trasie” w sposób ciągły. Do dziś kampanie z

niestandardami, np. z instalacjami 3D, cutoutami

czy

efektami

specjalnymi,

potrafią

wywołać

silniejsze poruszenie niż niejeden viral online –

mówi Beata Chojecka – Kuczek.

Przedstawicielka Jet Line podkreśla, że DOOH

rośnie najdynamiczniej wśród klientów, którzy

działają szybko, sezonowo, w digitalowym rytmie.

Mowa o takich branżach jak retail, e-commerce,

markach lifestyle'owych czy startupach. – Dla nich

najważniejsza

jest

elastyczność,

możliwość

szybkiego wdrożenia i testowania kilku wersji

kreacji – podkreśla Chojecka – Kuczek.

DOOH ma też wady

Nie wszyscy na DOOH patrzą tak różowo. Wiele

wad tego formatu reklamy widzi Marcin Stan,

członek zarządu firmy Cityboard Media. – W mojej

ocenie

DOOH

zabija

podstawowy

wyróżnik

reklamy zewnętrznej, czyli fakt, że nie da się jej

wyłączyć, że działa 24 godziny na dobę – twierdzi.

Stan przypomina, że DOOH to nie nowa forma

reklamowa, bo pojawiła się już kilkanaście lat temu.

– Zachwyty po stronie sprzedających mogę

zrozumieć, bo sprzedają oni ten sam ekran kilka

razy, ale zachwytów po stronie kupujących już nie

bardzo rozumiem – ocenia Stan.

– W klasycznym OOH ekspozycja jest stała, nie

rotuje, nie generuje rozpraszającego ruchu, więc

daje

zdecydowanie

większą

szansę

na

jej

dostrzeżenie, zdekodowanie i przyswojenie treści.

DOOH te szanse bardzo ogranicza, bo rotujący

system

sprzedaży

sprawia,

że

widz

może

przejechać kilka razy w ciągu dnia obok nośnika i

nigdy nie wstrzelić się w slot danej marki – mówi

Marcin Stan.

Według niego, kolejną wadą cyfrowych nośników

jest fakt, że spoty emitowane na DOOH są często

dłuższe niż kilka sekund. Odbiorca nie ma zatem

szans na konsumpcję przekazu.

Beata Chojecka – Kuczek zwraca uwagę, że tak jak

w przypadku każdego formatu źle zaplanowana i

źle

przygotowana

kampania

może

„przejść

niezauważona”. – Ale to nie dlatego, że DOOH jest

nieefektywne. Raczej dlatego, że to medium nie

zostało użyte świadomie – zaznacza.

W

Jet

Line

kampanie

mają

dokładnie

zaprogramowaną długość i częstotliwość – to nie

jest przypadkowa rotacja. Nasz system ARA mierzy

realny kontakt z każdym pojedynczym spotem –

nie tylko emisję, ale faktyczne spojrzenie, obecność

w zasięgu. Dzięki temu wiemy, czy dana kreacja

działa i jakie jej elementy przyciągają uwagę –

opowiada przedstawicielka firmy.

Ewa

Sadowska

podkreśla,

że

„kluczowe

jest

odpowiednie

zaplanowanie

kampanii:

częstotliwości emisji, długości spotu oraz lokalizacji

dopasowanych do grupy docelowej”.

Przykład

eksperymentalnej

kampanii

nieistniejącej marki lodów DubICE (stworzonej

przez WPP MEDIA – przyp.) pokazuje, że DOOH

kupowany na odsłony a nie w trybie stałym, może

skutecznie budować świadomość marki. DOOH,

podobnie jak internet, działa w modelu rotacyjnym

i nie musi być stale widoczny, by przynieść efekt –

przekonuje przedstawicielka Bauer Media Outdoor

Poland.

Oba typy nośników będą współistnieć

Nasi rozmówcy zgadzają się w jednym. Nie ma

mowy o tym, że DOOH wyparło OOH. Dlaczego?

– Ich funkcje są różne – są to różne media, a same

potrzeby rynku zbyt zróżnicowane, by zredukować

je do jednego narzędzia – podkreśla Beata

Chojecka – Kruczek.